W ostatnich tygodniach zielonogórscy policjanci notują alarmujący wzrost zgłoszeń dotyczących kradzieży sklepowych. Problem dotyka zarówno sklepy spożywcze, jak i inne lokale handlowe na terenie miasta. Zgłoszenia te często pochodzą od pracowników, którzy zauważają braki towarów, jak również od służb ochrony, które na gorącym uczynku zatrzymują przestępców.
Niedawna interwencja policji w jednym z marketów spożywczych to wyrazisty przykład skali problemu. Pracownicy ochrony zatrzymali tam 38-letnią kobietę, gdy próbowała opuścić sklep z artykułami spożywczymi i alkoholowymi o łącznej wartości prawie 1000 złotych. Kobieta jest dobrze znana funkcjonariuszom z wcześniejszych podobnych przestępstw. Po dokładnych czynnościach dochodzeniowych okazało się, że podejrzana miała na koncie co najmniej kilka podobnych incydentów w innych sklepach.
Zdarzenia takie jak opisane, są na porządku dziennym dla zielonogórskiej policji, która nie tylko reaguje na zgłoszenia, ale również podejmuje działania prewencyjne. Często nawet policjanci w czasie wolnym od służby reagują na sytuacje i zatrzymują sprawców na miejscu przestępstwa.
Niezależnie od tego, czy przestępstwo jest zgłaszane przez pracowników sklepowych czy służby ochrony, sprawcy muszą liczyć się z surowymi konsekwencjami. Kodeks karny przewiduje dla osób popełniających kradzieże kary finansowe oraz możliwość postawienia przed sądem, gdzie grozi im nawet pięcioletnie pozbawienie wolności.