Mężczyzna, który w Kamieniu Małym przekroczył prędkość o ponad 120 km/h w terenie zabudowanym, po zatrzymaniu tłumaczył policjantom, że się śpieszył bo ma… dozór elektroniczny. Mężczyzna stracił prawo jazdy a jego sprawa trafiła do sądu.
Jak mówią policjanci, wśród zatrzymanych za przekroczenie prędkości kierowców, tłumaczenie, że gdzieś się śpieszą pada najczęściej jednak jak sami przyznają, po raz pierwszy usłyszeli od kierowcy, że się śpieszy bo ma… dozór elektroniczny. Osoby objęte taki dozorem, w godzinach określonych przez sąd, powinny znajdować się w miejscu swojego zamieszkania.
Do tej niecodziennej sytuacji doszło w minioną niedzielę, 28 lutego, na drodze wojewódzkiej nr 132 w Kamieniu Małym. Pomiar prędkości Audi mknącego przez teren zabudowany wykazał, że kierowca miał na liczniku aż 171 km/h czyli o 121 za dużo. Gorzowscy policjanci ruchu drogowego przerwali tę szaleńczą jazdę ale tłumaczenie kierowcy kompletnie ich zaskoczyło.
Ma dozór elektroniczny więc się śpieszył
Najwyraźniej mężczyzna niewłaściwie zorganizował sobie przedpołudnie i chciał nadrobić czas na drodze. 35-letni mieszkaniec powiatu gorzowskiego wytłumaczył im, że ma dozór elektroniczny i ma zaledwie kilkanaście minut na dojazd w określone miejsce.
W takiej sytuacji mundurowi nie mieli wątpliwości, że należy zrezygnować z nałożenia mandatu i sprawę skierować prosto do sądu, który zadecyduje o wysokości kary. 35-latek będzie również musiał od niedzieli inaczej organizować sobie czas i transport, bo za takie przekroczenie prędkości stracił prawo jazdy.
Polecamy: 3-2-1 SPRZEDANE! Sprzedaj samochód podczas 1 wizyty!