Zarzutami posiadania, uprawy i przemytu środków odurzających zakończyło się nieoczekiwane spotkanie 20-latka z policjantami. Mężczyzna przechowywał marihuanę w piwnicy, a jak się później okazało, także w mieszkaniu. Wpadł, bo funkcjonariusze wzięli go za włamywacza.
We wtorek, 6 kwietnia, sulęcińscy kryminalni byli w trakcie wykonywania czynności służbowych, w związku ze zgłaszanymi przez mieszkańców jednego z osiedli przypadkami włamań do piwnic. Podczas sprawdzania kolejnych korytarzy, zauważyli młodego mężczyznę majstrującego przy kłódce. Policjanci początkowo byli przekonani, że właśnie nakryli włamywacza bo 20-latek był zdenerwowany nieoczekiwaniem spotkaniem.
Przechowywał marihuanę w piwnicy. Wpadł bo wzięto go za włamywacza
Gdy mundurowi podeszli bliżej, okazało się, że chłopak posiada klucz do piwnicy. Jednak w tym momencie, co innego zwróciło uwagę kryminalnych – wyczuli silną, charakterystyczną dla marihuany woń. Chwilę później było już jasne jaki był rzeczywisty powód podejrzanego zachowania mężczyzny.
20-latek przechowywał marihuanę w piwnicy. Funkcjonariusze znaleźli ją w w strunowym woreczku, w piwnicy były także dwie wagi elektroniczne. To dało podstawę aby przeszukać mieszkanie 20-latka. Tam zabezpieczone zostały kolejne woreczki suszu a wykonany tester potwierdził, że była to marihuana. W lokalu ujawniono również także sadzonki konopi.
Mieszkaniec Sulęcina został zatrzymany. Usłyszał zarzuty posiadania środków odurzających, uprawy konopi innych niż włókniste, a także wewnątrzwspólnotowego przewozu narkotyku. Stając przed wymiarem sprawiedliwości mężczyzna może usłyszeć wyrok nawet do 5 lat pozbawienia wolności.