Dzięki wsparciu z budżetu samorządu województwa i Unii Europejskiej szpitale kupiły niezbędne wyposażenie, środki ochrony osobistej i testy. – Trzymamy rękę na pulsie – mówi marszałek Elżbieta Anna Polak.
1 października w szpitalu w Gorzowie na oddziale zakaźnym było 17 pacjentów zakażonych koronawirusem, 20 osób przebywało w izolatorium. 20 pracowników medycznych było na kwarantannie – 5 ma wynik dodatni. W szpitalu w Zielonej Górze – 17 pacjentów jest na oddziale zakaźnym, 3 w izolatorium.
Od początku epidemii koronawirusa Sars CoV-2 w województwie lubuskim, chorobę COVID-19 zdiagnozowano już u 1072 osób. Dla 21 z nich zakażenie wirusem okazało się śmiertelne. Tylko w piątek, 2 października, służby wojewody poinformowały o 26 nowych zakażeniach koronawirusem w województwie lubuskim i 1 przypadku śmiertelnym. Pacjenci pochodzą z powiatów: gorzowskiego (1), krośnieńskiego (1), nowosolskiego (2), żarskiego (3), zielonogórskiego (3), żagańskiego (4), międzyrzeckiego (5) i Zielonej Góry (7). Walkę z wirusem przegrała 72-letnia mieszkanka Zielonej Góry, która zmarła w tamtejszym szpitalu.
Druga fala koronawirusa w Lubuskiem
– Druga fala trwa. Codziennie obserwujemy wzrost zakażeń. Stąd apel o to, byśmy chronili się. Dużą rolę odgrywa higiena osobista. Myjmy ręce, nośmy maseczki, unikajmy kontaktu, dużych skupisk ludzi – apelowała marszałek Elżbieta Anna Polak i dodała – Samorząd województwa sprawdził się. Ale i nasze społeczeństwo, lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni, zarząd moich szpitali, mieszkańcy, organizacje pozarządowe, które przekazywały środki finansowe, dary. Wszystkim bardzo serdecznie dziękuję – mówiła marszałek.
Polecamy w Regioneo: Najnowsze informacje na temat koronawirusa SARS CoV-2
Wymieniła też, co samorząd zrobił od momentu ogłoszenia pandemii. – Udaje nam się wyprzedzać koronawirusa. Trzymamy rękę na pulsie. Jako pierwszy region w Polsce zakupiliśmy środki ochrony osobistej. Nasze jednostki i te postawione w stan gotowości otrzymały pomoc od samorządu. Szpital w Zielonej Górze – 14,5 mln zł na urządzenia ratujące życie i środki ochrony osobistej; szpital w Gorzowie, który przekształcił się w jednoimienny – 19 mln 530 tys. zł; Torzym – 1 mln 473 tys. zł; dwa pogotowia dostały cztery karetki, które już jeżdżą po regionie; szpital w Szprotawie – 338 tys. zł; szpital wojskowy w Żarach – 1 mln 257 tys. zł; szpital na wyspie w Żarach – 1 mln 773 tys. zł; Sulechów, oddział położniczy – 3 mln 389 tys. zł; szpital w Nowej Soli – 352 tys. na zakup sprzętu do testów i szpital w Krośnie – pół mln zł. Na testy przeznaczyliśmy 5 mln zł. Ogólnie z budżetu województwa na prace adaptacyjne, remontowe przekierowaliśmy do szpitali 7 mln 348 tys. zł. Dzięki wsparciu z Unii Europejskiej do szpitali trafił też sprzęt. Czekamy tylko na respiratory. Zabezpieczyliśmy też DPSy. Z pieniędzy na promocję, gdy jeszcze nie było zgody Komisji Europejskiej na przekierowanie środków z RPO, przeznaczyliśmy 1,5 mln zł. Nie zrobiliśmy święta województwa ani innych imprez. 4,5 mln zł z RPO przeznaczyliśmy na granty specjalne, na dodatki dla pracowników, którzy znajdują się na pierwszej linii frontu walki z COVID. 20 mln zł z programu POWER.
Jak lubuskie szpitale radzą sobie z koronawirusem?
Prezesi szpitali w Gorzowie i Zielonej Górze przedstawili, w jaki sposób ich jednostki przyszykowały się na jesienną falę zachorowań na koronawirusa.
– Druga fala już jest. Obserwujemy dużą dynamikę wzrostu pacjentów dodatnich. Niepokojące jest to, że przychodzą do nas i są bezobjawowi. Stąd apel, byśmy nie lekceważyli zaleceń ochrony osobistej. Koronawirus jest wśród nas – apelował Jerzy Ostrouch, prezes Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp. I dodał – Dzięki zaangażowaniu zarządu województwa i pani marszałek mam nadzieję, że przygotowaliśmy się do drugiej fali. Zakupiliśmy dodatkowe urządzenia testujące. Stworzyliśmy zapas 4 tys. testów. Średnio dziennie jesteśmy w stanie zrobić ok. 300 testów. Jesteśmy gotowi pomóc też innym jednostkom ochrony zdrowia w zakresie szybkiego testowania – mówił prezes Ostrouch.
Marek Działoszyński, prezes Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze – Ta fala już się zaczęła. Widzimy to po ilościach pacjentów. Dzięki wsparciu ze strony samorządu na 13 oddziałach mamy już izolatki. To znacznie zwiększa bezpieczeństwo naszych pacjentów. Musimy chronić szpital jako taki przed zakażeniami, bo musimy świadczyć normalne świadczenia dla ludzi chorych. Mimo że mamy tak duże wsparcie od samorządu województwa, to muszę powiedzieć o tym, co robi Ministerstwo Zdrowia i NFZ. Tarcza ochronna po 180 dniach przestała w wielu obszarach obowiązywać. Od połowy września nie mamy płaconej 1/12 kwoty kontraktu, co zaburzy płynność finansową szpitala. W okresie COVIDu wiele płatności z kontrahentami musimy realizować gotówką. NFZ przestaje płacić personelowi medycznemu za tzw. jedno miejsce zatrudnienia – to były dodatki rekompensujące ewentualne straty wynikające z pracy w innych miejscach. Ze smutkiem stwierdzamy, że ewentualne skierowanie personelu na kwarantannę jest refinansowanie w 80 proc. Tymczasem służby mundurowe mają płacone 100 proc. – wyliczał prezes.
Zapewnił też, że szpital jest zabezpieczony jeśli chodzi o wykonywanie testów na wewnętrzne potrzeby. Może w tym zakresie pomóc innym ośrodkom.