Jesień to czas, gdy wielu grzybiarzy gubi się w lesie i nie potrafią wrócić do miasta. Tym razem jednak na policję zadzwonił mężczyzna, który nie mógł wydostać się z lasu ale głównym problem nie była orientacja w terenie. Grzybiarze na leśnej drodze ugrzęźli autem w piasku. W interwencji przydał się terenowy radiowóz i lina.
Zbliżał się już zmrok, gdy do gorzowskiej jednostki dotarło zgłoszenie od mężczyzny i kobiety, którzy nie mogli wydostać się z lasu z okolic Bolemina. Ich auto zostało unieruchomione i nie byli w stanie samodzielnie wyjechać. Na pomoc ruszyli gorzowscy policjanci, a przewidując ciężkie warunki, wsiedli w odpowiednie do tej interwencji terenowe auto. Chwilę trwało nim patrol odnalazł w lesie zgłaszającego, ponieważ mężczyzna pamiętał tylko część drogi, którą jechał i przekazywane informacje nie do końca się potwierdziły.
Na miejscu okazało się, że mężczyzna i kobieta w poszukiwaniu grzybów wjechali do lasu. Daleko od głównej drogi zatrzymali się w piasku i nie mogli ruszyć. Teren był trudny. W tej sytuacji przydało się terenowe auto, lina ale znajomość okolicy. Dzięki temu zagubiona w lesie para nie była zmuszona spędzać nocy w lesie.
Podkomisarz Grzegorz Jaroszewicz z KMP w Gorzowie Wielkopolskim zaznacza, że jesienią otrzymują sporo telefonów od osób zbierających grzyby, które straciły orientację w lesie i nie są w stanie wrócić do auta. – Czasami pomaga technologia i policjanci z jej pomocą naprowadzają na najbliższą drogę. Nie każdy jednak w stresie i przy zapadającym zmroku jest w stanie poradzić sobie w takiej sytuacji. Niezależnie od okoliczności, na pomoc ruszają policjanci. – mówi Jaroszewicz – Doświadczeni mundurowi wiele takich sytuacji już w swojej służbie mieli. – podkreśla.