↓ Kontynuuj czytanie po reklamie ↓

Usłyszałam huk – odgłos uderzenia, poczułam wstrząs, rzuciło mnie na drzwi i nagle poczułam swąd palonego plastiku oraz gumy. Byłam zdezorientowana i przerażona. Zobaczyłam płomienie – samochód się palił. Co z moim dzieckiem? Tomek siedział z tyłu. Pasy się zaklinowały, a drzwi nie chciały się otworzyć. – tak o wypadku opowiada Pani Bogumiła, mama poszkodowanego w pożarze chłopca. 10-letni Tomek Minorowicz w wypadku stracił palce i doznał poważnych rozległych oparzeń twarzy, głowy, obu rąk i uda.

10-letni Tomek Minorowicz prawie spłonął w wypadku. Pomóż mu wrócić do zdrowia
10-letni Tomek Minorowicz przed i po wypadku – fot. materiały prasowe, Fundacja Auxilia

W ten tragiczny sposób skończyła się w lutym tego roku, podróż rodziny Tomka. Jechali po upragnionego psa, szczeniaka dla chłopaka. Niestety podróż została gwałtownie przerwana – doszło do tragicznego wypadku , w którym najbardziej poszkodowanym okazał się 10-letni Tomek.

↓ Kontynuuj czytanie po reklamie ↓

Z miejsca wypadku Tomka do szpitala zabrał śmigłowiec. Poszkodowany 10-latek doznał bardzo poważnych poparzeń III stopnia twarzy, głowy, obu rąk i uda. Zostały także mocno poparzone drogi oddechowe. W szpitalu został zaintubowany, oddychał przy pomocy respiratora. Jego stan był tak poważny, że przez miesiąc przebywał w śpiączce farmakologicznej.

Tomek stracił 3 palce

W szpitalu przeszedł operacje, podczas których usunięto martwicę oraz przeszczepiono mu skórę na twarz i obie ręce. Potem w lewej dłoni pojawiła się martwica i lekarze po kolei skracali palce – mały, kolejny i jeszcze jeden.

Tomek przebywał w szpitalu ponad 3 miesiące. W międzyczasie przeszedł rehabilitację. Po wyjściu ze szpitala na twarzy pojawił się bliznowiec. Między innymi w związku z tym przeszedł kolejną operację plastyczną – odbyła się korekta czoła i podbródka. Zabieg się udał i widać poprawę. Ale jeszcze daleka droga przed nim. Tomek na pewno będzie miał jeszcze wiele operacji. Obecnie przy nosie ma straszne blizny. Na razie są przyklejane specjalne plastry co 5 dni i stosowana maść, co ma wyrównać skórę. I jak na razie faktycznie działa. W wypadku stracił brwi, które też mają zostać w przyszłości przeszczepione.

Aż strach pomyśleć kiedy i jak to się skończy. Mam tylko nadzieję, że uda nam się tak wyprowadzić Tomka na prostą, że jeszcze będzie zdrowy i będzie miał dobre życie… – opowiada o swoich obawach mama Tomka.

Tomek urodził się niewidomy…

Okazuje się, że Tomek ma problemy ze zdrowiem od urodzenia – urodził się niewidomy. Dzięki wielu operacjom i zabiegom udało się zmniejszyć wadę wzroku do +2D. To ogromny sukces! Udało się to uzyskać dzięki wszczepieniu sztucznych soczewek. Po wypadku trzeba jedną z nich naprawić. Dlatego Tomka czego kolejna operacja.

Nie poddaję się i zrobię wszystko dla mojego synka, ale ile jeszcze moje dziecko musi wycierpieć? – skarży się Pani Bogumiła.

Jak Tomek radzi sobie z sytuacją?

O dziwo, chłopak całkiem dobrze odnajduje się w nowej sytuacji. Oczywiście są dni lepsze i gorsze. Na szczęście Tomek nie pamięta momentu wypadku, więc to trochę ułatwia sytuację. Pamięta niemal każdy dzień pobytu w szpitalu, dużo o tym mówi i praktycznie nie ma dnia, żeby czegoś nie wspominał z tamtego okresu. Początki wiadomo były trudne, brak trzech palców, trudność w wykonywaniu zwykłych czynności dnia codziennego. To wszystko spowodowało, że każdy dzień życia rodziny wygląda zupełnie inaczej, niż wcześniej. Jest ciągłą walką o normalność. Ale dzięki dużemu wsparciu rodziny i przyjaciół bliscy Tomka uczą go, że brak palców czy inna trudność – są do pokonania.

Tomek przejmował się bardzo swoim wyglądem, na tyle, że długo nie mógł patrzeć w lustro. Często pytał, czemu ludzie mijani na ulicy tak się w niego wpatrują. Tłumaczyłam mu wtedy, że to zwykła ciekawość i że pewnie też by tak patrzył. Ale wcale nie było to dla mnie takie łatwe. – o sytuacji po wypadku opowiada Pani Bogumiła.

Na razie Tomek ma indywidualne nauczanie w domu, dlatego żeby nie zamknąć go przed światem, mama organizuje mu różne spotkania z rówieśnikami. Liczne wycieczki np. na plac zabaw i inne podobne sytuacje, gdzie ma kontakt z różnymi ludźmi, coraz bardziej poprawiają jego samoakceptację.

Przed chłopakiem kolejne operacje, zabiegi i rehabilitacja

Zrobię wszystko, żeby Tomek wrócił do zdrowia. Jeszcze bardzo wiele operacji i zabiegów przed nim. Już dzisiaj wiem, że część z nich będzie płatna. Z tego co wiem jedna operacja może kosztować nawet kilkanaście tysięcy złotych. Konieczna także będzie rehabilitacją. Do tego dochodzą codzienne wydatki na leki, środki pielęgnacyjne itp. – mówi mama Tomka.

Mam prosi o pomoc dla syna

To wszystko będą ogromne koszty, z którymi sobie nie poradzimy sami. Dlatego proszę o pomoc wszystkich dobrych ludzi, którzy mam nadzieję, nie przejdą obojętnie wobec nieszczęścia mojego syna. Pomóż proszę Tomkowi w leczeniu i rehabilitacji. Pomóż mojemu synkowi wrócić do zdrowia. Wierzę, że dobro wraca. Z całego serca bardzo dziękuję i życzę również Tobie wszystkiego dobrego. – mówi mama Tomka.

- REKLAMA -