Jacek Nadskakuła odnaleziony. Poszukiwania 44-latka, który wracając z pracy w Holandii do Polski, z nieznanych przyczyn pozostawił swój pojazd wraz z telefonem komórkowym w rejonie drogi K-22, trwały dwie doby. Ogromne zaangażowanie służb doprowadziło do szczęśliwego finału akcji poszukiwawczej.
W sobotę, 27 czerwca, dyżurny sulęcińskiej jednostki otrzymał zgłoszenie o aucie, które od kilkunastu godzin stoi na drodze leśnej w okolicy skrzyżowania DK-22 z drogą powiatową 1278F. Na miejsce skierowany został patrol Policji. Pojazd był otwarty. W jego wnętrzu znajdował się telefon komórkowy. Szybko stało się jasne, że ktoś może potrzebować pomocy.
Od tego momentu liczyła się każda minuta. Intensywne ustalenia prowadzone były równolegle z akcją poszukiwawczą. Zaginionym okazał się 44-letni mieszkaniec województwa wielkopolskiego. Z inicjatywy Komendanta Powiatowego Policji w Sulęcinie do działań włączyły się jednostki sulęcińskiej Straży Pożarnej, Grupa Poszukiwawczo–Ratownicza OSP Jarogniewice, Straż Leśna, Straż Rybacka, WOPR oraz Wojska Obrony Terytorialnej. Wysokie temperatury panujące na zewnątrz były dodatkowym utrudnieniem w przeczesywaniu lasów, łąk, pastwisk i bagien. Łącznie sprawdzono ponad 400 ha terenu.
Dzięki nieocenionej pomocy ze strony jarogniewickich strażaków do działań użyty został pies tropiący oraz dron. Upływający czas i zmęczenie przeplatały się z ogromną determinacją i zaangażowaniem ze strony służb.
Zobacz również: Zaginął Jacek Nadskakuła. 44-latek wracał do Polski z Holandii, od piątku nie ma z nim kontaktu
W poniedziałek, 29 czerwca, po kilkudziesięciu godzinach poszukiwań mężczyzna został odnaleziony w zagajniku, ponad 3 km od miejsca, w którym pozostawił auto. Kontakt z nim był utrudniony. Na miejsce natychmiast wezwano medyków, którzy udzielili 44-latkowi niezbędnej pomocy.