31-letnia mieszkanka Zielonej Góry, mając nadzieję, że uchroni swojego ukochanego przed więzieniem, zdecydowała się na zaalarmowanie służb wywołując fałszywy alarm bombowy. To zmusiło służby do podjęcia działań w celu zapobieżenia zagrożeniu i namierzeniu sprawcy.
31-latka zadzwoniła do Sądu Okręgowego w Walentynki, informując o podłożeniu ładunków wybuchowych w trzech budynkach. Jej celem było odroczenie rozprawy sądowej, na której miał zapaść wyrok skazujący jej ukochanego na kilkuletnie więzienie. Kupiła w tym celu telefon i kartę SIM jednak nie wiedziała, że fałszywy alarm bombowy był zupełnie niepotrzebny, ponieważ decyzją sędziego rozprawa została odroczona o trzy miesiące, dając szansę mężczyźnie na uniknięcie czteroletniej odsiadki.
Zielona Góra: Fałszywy alarm bombowy w Walentynki. 31-latka chciała uchronić partnera przed odsiadką
Niestety, skutkiem tego nieodpowiedzialnego zachowania było zaangażowanie służb ratunkowych, które podjęły akcję w celu znalezienia i zneutralizowania rzekomej bomby. Na miejsce natychmiast pojechali policyjni pirotechnicy, aby sprawdzić teren, natomiast jednocześnie do działań przystąpili kryminalni, żeby namierzyć autora, jak się później okazało, fałszywego alarmu.
Kobieta informując o rzekomych ładunkach wybuchowych, naraziła się na odpowiedzialność karną i usłyszała już zarzuty związane z popełnieniem przestępstwa, za które grozi kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności.