42-letni podpalacz samochodów z Zielonej Góry został zatrzymany przez policjantów z wydziału kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze po tym jak sam zgłosił się na komendę. Mężczyzna usłyszał zarzuty uszkodzenia mienia i został aresztowany na trzy miesiące.
Do podpaleń doszło w minioną środę, 17 styczna, w różnych częściach miasta. W pierwszym przypadku spłonął samochód marki BMW na parkingu osiedlowym niedaleko ulicy Sulechowskiej. W drugim przypadku pożar strawił samochód marki Kia na prywatnej posesji w rejonie ulicy Batorego.
Policjanci ustalili, że pomimo dość znacznej odległości dzielącej obydwa pojazdy, podpalenia mogła dokonać ta sama osoba. Sprawa okazała się trudna, ponieważ sprawca działał w nocy, a miejsca w których doszło do podpaleń nie były ani objęte monitoringiem, dodatkowo były słabo oświetlone, jak również nie było żadnych bezpośrednich świadków.
Kryminalni działali nieprzerwanie całą noc, a tak intensywne działania przyniosły wkrótce niespodziewany efekt. Podpalacz samochodów sam zgłosił się na Policję. Tuż przed południem następnego dnia, do dyżurnego KMP zgłosił się 42-letni mężczyzna, który przyznał się do podpalenia obydwu pojazdów.
Jak opowiedział mundurowym, czuł się „osaczony” i nie wytrzymał presji, wiedząc, że policjanci są na jego tropie. Straty spowodowane przez 42-latka to niemal 40 tysięcy złotych. Mężczyźnie grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
Sprawa jest w toku.