Zagadka kradzieży luksusowego Volvo została rozwiązana. Okazuj się, że do kradzieży samochodu w ogóle nie doszło a samo zgłoszenie to nic innego jak fałszywe zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie.
Do takich wniosków doszli zielonogórscy kryminalni, którzy przez kilka dni zbierali dowody na to, że zawiadomienie o kradzieży luksusowego Volvo na terenie Zielonej Góry było fałszywe a sama kradzież auta fikcyjna. W sprawę w której zatrzymano już 4 osoby mogą być zamieszani sami właściciele samochodu.
Kradzież której nie było
O kradzieży samochodu jej i konkubenta powiadomiła sama właścicielka w sobotę, 16 maja. Policjantom opowiedziała, że do kradzieży Volvo doszło na ul. Dworcowej, gdzie dzień wcześniej na parkingu zostawiła auto. Kryminalni którzy zajęli się tą sprawą już po kilku godzinach byli pewni, że w tej sprawie coś nie gra. Kradzież była fikcyjna a w sprawę zamieszani byli m.in. właściciele pojazdu. Zbieranie materiału dowodowego trwało kilka następnych dni i we wtorek, 26 maja, zatrzymano aż cztery zamieszane w cała sprawę osoby – zarówno właścicieli oraz dwóch innych mężczyzn.
Wszyscy zatrzymani mężczyźni, 23, 35 i 41-latek usłyszeli zarzut kradzieży z włamaniem za co kodeks karny przewiduje karę od roku do 10 lat pozbawienia wolności, natomiast 41-letniej kobiecie postawiono zarzuty fałszywego zawiadomienia o niepopełnionym przestępstwie. Za to przewinienie grozi jej od pół roku do 8 lat więzienia.
Wszyscy zatrzymani zostali decyzją Sądu Rejonowego w Zielonej Górze aresztowani na dwa miesiące (kobieta na miesiąc) a sprawa prowadzona jest teraz pod nadzorem zielonogórskiej prokuratury.