36-latek poszukiwany trzema listami gończymi z piskiem opon ruszył z miejsca kontrolowania go przez policjantów. Dzięki policyjnemu psu Schemi, wytropienie uciekiniera zajęło kilkanaście minut. Pościg za poszukiwanym nagrała kamera nasobna jednego z policjantów.
Mężczyzna jadący Oplem Astrą na ulicy Sulechowskiej w Zielonej Górze, który nie zatrzymał się przed znakiem „Stop” został zatrzymany do kontroli drogowej. Kierowca zatrzymał się i oświadczył, że nie ma przy sobie dokumentów, podał jednak swoje dane. Podczas sprawdzania jego tożsamości okazało się, że 36-letni mężczyzna jest poszukiwany trzema listami gończymi i ma do dobycia karę 5 lat pozbawienia wolności. Widząc taką informację, funkcjonariusz polecił kierującemu, żeby wysiadł z pojazdu. Ten jednak przekręcił kluczyk w stacyjce i z piskiem opon odjechał. Mundurowi natychmiast ruszyli w pościg.
Kierowca Opla uciekał ignorując wszystkie sygnały, którymi policjanci sygnalizowali konieczność zatrzymania pojazdu. O całej sytuacji natychmiast powiadomiono dyżurnego, a ten skierował do pomocy inne patrole. Po kilkuset metrach uciekinier nagle zatrzymał pojazd na skraju lasu, wyskoczył z za kierownicy i w akcie desperacji zaczął uciekać pieszo. Mężczyzna ukrył się w pobliskich zaroślach licząc na to, że w nocy nie zostanie dostrzeżony. Niestety miał pecha, bo na miejscu pojawił się policyjny przewodnik ze swoim psem Schemi.
Całą akcję nagrała kamera nasobna jednego z funkcjonariuszy:
– Zatrzymany 36-latek jest doskonale znany policjantom z Krosna Odrzańskiego, którzy od dawna go poszukiwali. Za mężczyzną wystawiono 3 listy gończe – był poszukiwany za kradzieże z włamaniami. 36-latek ma ponadto do odbycia karę 5 lat pozbawienia wolności. – poinformowała Małgorzata Stanisławska, podinspektor z KMP w Zielonej Gorze. Po zatrzymaniu, przesłuchaniu i przedstawieniu kolejnych zarzutów, mężczyzna został odwieziony do aresztu śledczego. Do długiej listy popełnionych wcześniej przestępstw, za które był poszukiwany, dopisał kolejne – niezatrzymanie się do kontroli – za co według kodeksu karnego grozi kara od 3 miesięcy do nawet 5 lat pozbawienia wolności.