Kradzież danych osobowych miała być powodem problemów klientki jednego z banków. Zaniepokojona kobieta stosowała się do poleceń, która słyszała w telefonie. Zadzwonić do niej miał pracownik banku, a nawet policjant. Kobieta uwierzyła w przedstawioną jej historię oszustów, którzy podszyli się pod bank i straciła 50 tysięcy złotych. W jej telefonie wyświetliły się numery telefonów przypisane do banku i jednostki policji.

Podszyli się pod bank i twierdzili, że był wyciek danych. Z  konta wyparowało 50 tysięcy złotych
fot. Policja

Do kobiety zadzwonił rzekomy pracownik, który przekonywał, że ktoś próbował wypłacić z konta pieniądze i złożył wniosek o kredyt. Obsługa banku poinformowała, że doszło do wycieku danych. W „trosce” o gotówkę rzekomi pracownicy poinformowali o kolejnych krokach. Wykonywanie instrukcji przekazywanych przez oszustów, którzy podszyli się pod bank skutkowało przekazaniem za pomocą kodów Blik 50 tysięcy złotych. W akcję włączył się również fałszywy policjant. Pieniądze miały znaleźć się na koncie kobiety w ciągu kilkunastu minut. Tak się jednak nie stało.

↓ Kontynuuj czytanie po reklamie ↓

Kobieta wybrała numer, z którego miała połączenie i okazało się, że dodzwoniła się na istniejąca infolinię jednego z banków. To właśnie tam została poinformowana, że doszło do oszustwa. Numer telefonu, z którego miał dzwonić policjant, był przypisany do jednej z jednostek. Okradziona kobieta zgłosiła się do prawdziwych policjantów i złożyła zawiadomienie.

Taki atak to spoofing. Przestępcy podszyli się pod bank ale podszywają się również pod instytucje, urzędy, firmy, a nawet osoby fizyczne. Wszystko po to by wyłudzić dane lub pieniądze. Cyberprzestępcy używają narzędzi, które pozwalają dzwoniącemu podszywać się pod dowolnie wybrany numer. Ich metody sprawiają, że musimy zachować czujność i rozwagę.

Nawet jeśli na telefonie wyświetla się numer bliskiej nam osoby pamiętajmy, że połączenie może być sfałszowane. W razie jakichkolwiek wątpliwości warto je zakończyć i samodzielnie wybrać numer. Nie podejmujmy gwałtownych decyzji dotyczących naszych oszczędności. Pośpiech i strach są najgorszymi doradcami.

- REKLAMA -