Funkcjonariusze Straży Granicznej zatrzymali młodego Polaka, który prowadził dostawczego Citroena na polskich numerach rejestracyjnych. To z pozoru rutynowa kontrola drogowa szybko przekształciła się w dynamiczny pościg, którego bohaterem okazał się 17-letni kierowca.

Pościg za kurierem z 37 migrantami na pace [wideo]
fot. Straż Graniczna

Kierowca pojazdu nie reagował na sygnały do zatrzymania i próbował uciekać w kierunku granicy z Niemcami. To wywołało natychmiastowy pościg, w którym nieodpowiedzialny kierowca nie tylko lekceważył przepisy ruchu drogowego, ale także stwarzał zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Jednak po kilku kilometrach pościgu, funkcjonariuszom udało się bezpiecznie zatrzymać busa, choć kierowca kilkakrotnie próbował zepchnąć ich samochody z drogi.

↓ Kontynuuj czytanie po reklamie ↓

Podczas legitymowania okazało się, że kierowcą jest 17-letni Polak, który przewoził w zamkniętej części ładunkowej dostawczego busa aż 36 obywateli Syrii oraz jednego obywatela Turcji. To jednak nie koniec jego przewinień. Okazało się, że nie posiadał on uprawnień do kierowania pojazdami mechanicznymi, a badania wykazały, że prowadził pojazd będąc w stanie nietrzeźwości mając około 0,6 promila.

Młody kierowca został zatrzymany pod zarzutem organizowania nielegalnego przekroczenia granicy ze Słowacją do Polski grupie 37 cudzoziemców z zamiarem dowiezienia ich wbrew przepisom na terytorium Niemiec. Dodatkowo usłyszał zarzut prowadzenia pojazdu bez uprawnień, jazdy w stanie nietrzeźwości oraz zignorowania poleceń interweniujących funkcjonariuszy, co sprowadziło bezpośrednie niebezpieczeństwo katastrofy w ruchu lądowym.

Co ciekawe, podejrzany przyznał się do wszystkich zarzutów, ale odmówił składania wyjaśnień. Wobec niego prokurator będzie wnioskował o zastosowanie aresztu tymczasowego. Za organizowanie nielegalnego przekroczenia granicy państwowej grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 8.

Jednak to nie koniec historii. 36 Syryjczyków oraz Turek, których funkcjonariusze Straży Granicznego ujawnili w przestrzeni ładunkowej busa nie posiadali przy sobie dokumentów tożsamości ani dokumentów potwierdzających legalność pobytu w Polsce. Jednak mieli ze sobą słowackie dokumenty pobytowe.

W związku z nielegalnym przekroczeniem granicy ze Słowacją oraz próbą przekroczenia granicy z Polski do Niemiec cudzoziemcy zostali zatrzymani i wszczęto wobec nich postępowania w sprawie zobowiązania do powrotu. Wszyscy przyznali się do zarzutów i dobrowolnie poddali się karze 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na roczny oraz dwuletni okres próby. Następnie zostali przekazani służbom słowackim.

- REKLAMA -