W wakacje krew jest niesłychanie potrzebna, bo stale brakuje jej w magazynach. Czwartkowa zbiórka krwi pod Urzędem Marszałkowskim w Zielonej Górze to już kolejna taka inicjatywa. Udało się zebrać ponad 11 litrów krwi od 25 osób. W sumie w trakcie ponad 20 zbiórek Banki Krwi wzbogaciły się o kilkaset litrów krwi.
Jak zawsze akcja jest organizowana wspólnie przez samorząd województwa oraz Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. Tym razem jednak wydarzenie ma szczególne znaczenie, ponieważ zapasy znowu zmalały. O pomoc apeluje m.in. gorzowski szpital, który wraca do planowanych zabiegów i operacji, jednocześnie realizując też te, które wcześniej musiał odwołać ze względu na pandemię koronawirusa. Aby szpital był w pełni zabezpieczony, w Banku Krwi powinno się znajdować ok. 180-200 jednostek, stąd apele do krwiodawców.
– Chirurgii bez krwi nie ma. Dużych zabiegów operacyjnych, pomimo postępu technologicznego, nie da się zrobić inaczej. Dlatego właśnie regionalne centra krwiodawstwa wykonują tak ważną pracę – tłumaczył prof. Dawid Murawa, kierownik Oddziału Chirurgii Ogólnej i Onkologicznej Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze.
Akcję zbiórki krwi pozytywnie oceniają także Ci, którzy zajmują się jej pobieraniem i gromadzeniem. – Dziękujemy urzędowi marszałkowskiemu, że pomaga nam dotrzeć do krwiodawców. Aktualnie naszym deficytem są grupy minusowe. Liczę, że uda nam się te niedobory nadrobić – mówiła Monika Fabisz-Kołodzińska, dyrektor RCKiK w Zielonej Górze.
W podziękowaniu za dar życia krwiodawcy mogli liczyć na drobne upominki i niespodzianki. Przygotowaliśmy dla nich specjalną strefę relaksu oraz przepyszne pomidory, które do domu można było zabrać razem ze słodkim pakietem od RCKiK.
– Mieliśmy już ponad 20 wspólnych akcji, zakończonych skutecznie. Zebraliśmy ponad 350 litrów krwi. Mamy w regionie aż 767 dawców, to bardzo dużo. Bardzo dziękujemy im za ofiarność – podsumowała zbiórkę marszałek Elżbieta Anna Polak.