Członkowie Komisji Zdrowia Sejmiku Województwa, radni rady miasta Zielona Góra oraz prezesi szpitali w Zielonej Górze, Gorzowie i Torzymiu rozmawiali o sytuacji zielonogórskiego DPS.

dps
fot. Pixabay

8 października w trybie nadzwyczajnym obradowała Komisja Zdrowia, Rodziny i Spraw Społecznych Sejmiku Województwa. Radę Miasta Zielona Góra reprezentowali: przewodniczący Piotr Barczak i radni: Janusz Rewers, Dariusz Legutowski, Sławomir Kotylak, Tomasz Nesterowicz, Bożena Ronowicz.

↓ Kontynuuj czytanie po reklamie ↓

Jednym z tematów były skutki ewakuacji Domu Pomocy Społecznej dla Kombatantów w Zielonej Górze oraz aktualna sytuacja ewakuowanych pensjonariuszy. Przypomnijmy, 4 października br. Decyzją wojewody lubuskiego do szpitali w Torzymiu, Gorzowie i Drezdenku ewakuowani zostali podopieczni Domu Pomocy Społecznej dla Kombatantów w Zielonej Górze. W placówce wykryto duże ognisko koronawirusa -zakażonych jest ponad 100 osób.

Szpital w Gorzowie przyjął zakażonych COVID-19

Pensjonariusze zakażeni COVID-19 trafili do szpitala w Gorzowie Wlkp.W niedzielę, 4 października ok. godz. 10 zostaliśmy poinformowani, że powinniśmy przygotować się do przyjęcia znacznej liczby pacjentów z Domu Pomocy Społecznej w Zielonej Górze. Zarząd szpitala podjął decyzję o przygotowaniu zaplecza i poinformowaliśmy wojewodę, że jesteśmy w stanie przyjąć 30 pacjentów. W wyniku rozmów i próśb podjęliśmy działania, żeby przyjąć tych pacjentów więcej. Było to możliwe dzięki temu ze udało nam się przekazać część pacjentów z oddziału psychiatrycznego do innych szpitali – wyjaśnił. Ostatecznie szpital przyjął 67 pacjentów. Średnia wieku 84 lata. – W związku z informacją o złym stanie higienicznym pacjentów i że dokumentacja medyczna pacjentów jest niepełna wystąpiłem do wojewody lubuskiego z wnioskiem o powołanie konsylium z udziałem: chorób zakaźnych, geriatrii, chorób wewnętrznych i ds. pielęgniarstwa w zakresie opieki długoterminowej w celu dokonania oceny stanu klinicznego i opracowania standardu leczenia i pielęgnowania. Wojewoda przychylił się do wniosku i wczoraj ok. godz. 19 zespół konsultantów zakończył pracę w szpitalu – poinformował. Pewne jest to, że pacjenci ci charakteryzują się wielokulturowością.

74 pensjonariuszy w szpitalu w Torzymiu

Pacjenci, u których nie stwierdzono zakażenia COVID-19 trafili wczoraj, tj. 7 października do Szpitala Pulmonologiczno-Kardiologicznego w Torzymiu. O szczegółach mówiła prezes lecznicy Katarzyna Lebiotkowska. – W niedzielę otrzymaliśmy decyzję od sztabu zarządzania kryzysowego w sprawie zadysponowania obiektu, gdzie do poniedziałku funkcjonował oddział rehabilitacyjny. Mieliśmy tam 85 pacjentów. Po otrzymaniu decyzji o przejęciu części podopiecznych DPS musieliśmy w pierwszej kolejności przystąpić do wypisania naszych pacjentów z rehabilitacji. Zajęło nam to 30 godz. Następnie musieliśmy przygotować obiekt na przyjęcie pacjentów – 95 łóżek. Uruchomiliśmy wszystkie możliwe siły i środki – podkreślała. Ostatecznie do lecznicy trafiło mniej pacjentów. I kilku z nich, wykryto powiem zakażenie koronawirusem i trafili do Szpitala w Gorzowie. Prezes podkreślała, że dla zarządu lecznicy ważne było zapewnienie bezpieczeństwa zarówno ewakuowanym seniorom, jak i pacjentom szpitala i personelowi. – Dlatego poprosiliśmy, żeby nie przywozić pacjentów z rzeczami osobistymi, ponieważ oni cały czas przebywali w miejscu, gdzie było ognisko koronawirusa. Więc wirus mógł być na wszystkim. Przyjechali z wyciągiem leków jakie pobierają – wyjaśniła. – Szpitale to nie DPS, więc nie mamy na stanie piżam, ręczników i przyborów toaletowych. Nasi pacjenci przyjeżdżają z tym wszystkim. Dlatego chcieliśmy zapewnić im podstawowe rzeczy. To się udało zrealizować, ale nie byłoby to możliwe, gdyby nie szybka akcja zbiorki. Dojechały te niezbędne rzeczy – taka wyprawka dla tych pacjentów – dodała. – Nikt nie ma żadnych wątpliwości, że każda akcja pomocowa jest i każdy odruch serca są potrzebne, bo potrzeb jest dużo. Dziwi więc krytyka takich działań – skomentowała marszałek Elżbieta Anna Polak.

Prezes szpitala poinformowała, że do szpitala w Torzymiu przyjechali pacjenci w nieco lepszym stanie. Ich stan zdrowia jest adekwatny do ich wieku. Wszystkim pacjentom robione są podstawowe badania. Dodatkowo od wszystkich pobrane zostały wymazy na obecność COVID-19. Na tę chwilę dwa z nich są pozytywne. Ci pacjenci przetransportowani zostaną do Szpitala 105 w Żarach.

W szpitalu w Zielonej Górze na oddziale zakaźnym przebywa trzech pacjentów DPS. – Mieliśmy pierwszego pacjenta z tego ogniska. Został zaopatrzony w szpitalnym oddziale ratunkowym i przekazany na oddział zakaźny, gdzie przebywa 18. dobę. Jest bezobjawowy. Nie wymaga leczenia, ale opieki. Mamy problem z przekazaniem go do innej placówki. Mamy jeszcze dwóch innych pacjentów -wiekowych. Jeden jest w stanie ciężkim na tlenie. Drugi także na tlenie, ale stabilny – poinformował prezes lecznicy dr Marek Działoszyński. Dodatkowo w izolatorium przebywa 8 osób z personelu DPS.

Szpitale potrzebują wsparcia kadrowego

Podczas obrad Komisji radni województwa – członkowie komisji pytali o to, kto decydował o relokacji pacjentów, jak przygotowany jest personel, jak wygląda zabezpieczenie szpitali, finansowanie pobytu pensjonariuszy w szpitalach, co dalej z pacjentami DPS z wynikiem ujemnym.  Obecni podczas sesji radni miasta Zielona Góra pytali z kolei o kontakty z magistratem.

Prezes Jerzy Ostrouch poinformował, że szpital w Gorzowie ma problem z kadrą medyczną. – Występowaliśmy do wojewody z prośbą o oddelegowanie do pracy w oddziale zakaźnym. Dodaliśmy tylko jedną decyzję dot. lekarza pediatry. W poniedziałek wystąpiliśmy do konferencji zakonów żeńskich z prośbą o pomoc – 12 zakonnic, zaoferowaliśmy wynagrodzenie i zakwaterowanie oraz nocleg. Czekamy na odpowiedź – wyjaśnił. Poinformował, że ze szpitalem nie kontaktował się nikt reprezentujący miasto Zielona Góra lub DPS. Podkreślał jednocześnie, że jest w stałym kontakcie ze służbami wojewody i wojewodą. W szpitalu w Gorzowie przebywa łącznie 98 pacjentów zakażonych COVID -19. Z kolei prezes Katarzyna Lebiotkowska poinformowała, że szpitalowi obecnie najbardziej brakuje opiekunów medycznych. – Ogłosiliśmy, że jeżeli ktoś chciałby wesprzeć szpital w opiece nad pacjentami to prosimy o zgłaszanie się. Te osoby zaczynają się zgłaszać. Mam nadzieję, że szpital uda się zabezpieczyć kadrowo – zaznaczyła. Odpowiedziała także na pytanie jak długo pensjonariusze pozostaną w Torzymiu. – Miałam informację ze strony urzędu miasta, że potrzeba 2-3 tygodni, żeby ten DPS przygotować na przyjęcie pacjentów. Taki scenariusz został nam przedstawiony – wyjaśniła.

Prezesi odnieśli się także do pytania o finansowanie pobytu pensjonariuszy DPS w szpitala. Poinformowali, że ich pobyt rozliczany jest przez NFZ tak jak w przypadku każdego pacjenta.

Kontrola dotacji dla DPS

Członkowie Komisji wysłuchali także informacji na temat wyników kontroli projektów unijnych realizowanych przez DPS w Zielonej Górze. – Nikt nie manipulował informacjami jeżeli chodzi o nagrody dla pracowników DPS. Chcę, żebyście się Państwo dowiedzieli w jaki sposób te pieniądze zostały rozdysponowane – mówiła marszałek Elżbieta Anna Polak. Dom Pomocy Społecznej dla Kombatantów w Zielonej Górze otrzymał dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej, których celem było wsparcie jednostek całodobowego pobytu dla osób znajdujących się w grupie najbardziej narażonej na zakażenie COVID-19, tj. osobami starszymi i niesamodzielnymi z powodu choroby i niepełnosprawności.

Pierwszy program – EGIDA o wartości 4,5 mln zł realizowany jest ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego Lubuskie 2020. Drugi o wartości 20 mln zł realizowany jest ze środków rządowego programu POWER. Beneficjentem środków w obu przypadkach jest Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej. W ramach programu EGIDA, który obecnie podlega kontroli, do Domu Pomocy Społecznej dla Kombatantów trafiło 274,3 tys. zł, a w ramach programu POWER 600 tys. zł. Część środków wydana została na zakup sprzętu ochrony osobistej oraz niezbędnego do opieki nad podopiecznymi. Pozostała część środków – 243 tys. zł przeznaczona została na zapewnienie dodatków do wynagrodzeń dla pracowników, którzy mają bezpośredni kontakt z podopiecznymi.

O szczegółach kontroli projektu EGIDA mówił Jakub Piosik – dyrektor Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej – beneficjenta środków. – Protokół pokontrolny został wczoraj wysłany do DPS. Wskazujemy w nim na nieprawidłowości w wydatkowaniu środków. Po pierwsze, umowa o grant podpisana została 4 czerwca, tydzień później jest zmieniony został regulamin wynagradzania pracowników, który likwiduje się widełki placowe dot. nagród. To spowodowało, że naliczanie tych dodatków rozpatrywaliśmy wg starego regulaminu. 13 z 41 dodatków zostało przyznane nieprawidłowo – chodzi o kadrę zarządzającą. Wypłacone kwoty znacznie przekraczają te określone w widełkach. Kolejna rzecz, która nas zaskoczyła, to fakt, że na te 41 osób okazało się, że 13 nie uzyskuje minimalnego wynagrodzenia ustalonego ustawowo – poinformował. Wskazał też premie wypłacone zostały za okres, który nie został jeszcze przepracowany. Dodał, że podczas kontroli odmawiano wglądu do dokumentów, które rzutują na ostateczny obraz kontroli. Przekazał je ostatecznie zarządzający obecnie DPS dyrektor zielonogórskie MOPS 5 października.

Radni miejscy pytali, dlaczego pozostali pracownicy nie otrzymali premii. – Z tego co wiemy, te pozostałe osoby zostaną dodatkowo nagrodzone w ramach drugiego projektu – wyjaśnił dyr. Piosik. Radny Janusz Rewers pytał, dlaczego pracownicy nie dostali tych nagród za najcięższy okres – pierwsze 3 miesiące pandemii. Dyr. ROPS poinformował, że była to decyzja dyrektora, że dodatki będą przyznawane od 1 czerwca.

- REKLAMA -