W sobotę, 24 sierpnia, w Trzebini (woj. małopolskie) dwa pospieszne pociągi Intercity, jadące w przeciwnych kierunkach, znalazły się na tym samym torze. Tylko szybka reakcja maszynisty i użycie sygnału radio-stop zapobiegły katastrofie bo dwa pociągi na jednym torze pędziły wprost na siebie!

O włos od katastrofy w Trzebini - dwa pociągi na jednym torze pędziły wprost na siebie!
Zdjęcie ilustracyjne – fot. Pixabay

Do zdarzenia doszło około godziny 16:00 w pobliżu stacji kolejowej w Trzebini. Maszynista pociągu „Hetman” relacji Żary-Lublin nie zatrzymał się przed semaforem sygnalizującym „stój” i wjechał na tor, po którym nadjeżdżał pociąg „Mehoffer” relacji Przemyśl-Zielona Góra. Dzięki sygnałowi radio-stop pociągi zatrzymały się w odległości 100-200 metrów od siebie.

↓ Kontynuuj czytanie po reklamie ↓

W pociągu relacji Żary-Lublin podróżowało około 600 pasażerów, natomiast w pociągu relacji Przemyśl-Zielona Góra było ich 390. Łącznie niemal tysiąc osób przeżyło chwile grozy.

Trzebinia: Dwa pociągi na jednym torze pędziły wprost na siebie

Na miejscu szybko pojawiły się służby ratunkowe i komisja kolejowa. Nikt z pasażerów ani załogi nie ucierpiał, a ruch na trasie między Krakowem a Trzebinią został wznowiony około godziny 19:00. Trwa śledztwo mające wyjaśnić przyczyny zdarzenia.

Według informacji uzyskanych przez Super Express od podkom. Iwony Szelichowicz z Komendy Powiatowej Policji w Chrzanowie, obaj maszyniści oraz personel obsługujący pociągi byli trzeźwi. Komisja kolejowa i policja sprawdzają, czy doszło do błędu ludzkiego, czy zawiodły systemy zabezpieczeń.

- REKLAMA -

Komentarze