Policjant zielonogórskiej komendy miejskiej, będąc po służbie, zatrzymał nietrzeźwego kierowcę. W trakcie podróży do Poznania zauważył samochód marki Renault, którego kierowca jechał „zygzakiem”. Pijany kierowca przewoził w takim stanie swoje dzieci.
Starszy posterunkowy Tomasz Gaweł, policjant z Zielonej Góry razem z kolegą, podczas podróży do Poznania zauważyli samochód marki Renault, którego kierowca zachowywał się na drodze podejrzanie. Uwagę doświadczonego policjanta przyciągnęła jazda „zygzakiem”, nagłe hamowanie i przyspieszanie, oraz zjeżdżanie na drugi pas jezdni i pobocze.
Funkcjonariusz postanowił zareagować i pojechał za samochodem. Pierwsza próba zatrzymania nie powiodła się. Po okazaniu policyjnej odznaki mężczyzna zaczął uciekać – prosto do domu, gdzie czekała na niego żona, która natychmiast zamknęła bramę. To nie zatrzymało policjanta, który wszedł na posesję, wylegitymował się i uniemożliwił mężczyźnie odejście aż do przybycia policjantów z komisariatu w Rakoniewicach skierowanych na miejsce przez dyżurnego. Pijany kierowca próbował tłumaczyć policjantowi, że samochodem kierował jego brat.
Badanie na obecność alkoholu w organizmie kierowcy wykazało niemal 2 promile. Co więcej, stwierdzono, że w takim stanie przewoził autem swoje dzieci. Dodatkowo samochód nie posiadał obowiązkowego ubezpieczenia ani ważnego przeglądu, a kierowca nie posiadał odpowiednich uprawnień do kierowania.
Policjanci z Rakoniewic zatrzymali 41-letniego mężczyznę, który został przewieziony na przesłuchanie, a policjant po dopełnieniu wszystkich formalności mógł kontynuować swój wyjazd.