Sąsiedzi zza Odry zareagowali na apel marszałek Elżbiety Anny Polak i wbrew woli wojewody niosą pomoc dla szpitala w Słubicach. Niemcy przekazują potrzebne rzeczy: środki do dezynfekcji, ubrania ochronne oraz środki higieny osobistej.
Dary zebrało Stowarzyszenie pomocy ofiarom klęsk i katastrof w Storkow w Brandenburgii (powiat Odra-Szprewa). – Stowarzyszenie i słubicki szpital, sąsiedzi dosłownie zza miedzy, od lat są zaprzyjaźnione, jeżeli więc partnerzy potrzebują pomocy, natychmiast zareagowaliśmy – mówi szef stowarzyszenia Michael Thieme.
Apelowali o pomoc dla szpitala w Słubicach
Przypomnijmy, z końcem października decyzją wojewody szpital w Słubicach został szpitalem Covidowym. Niedługo po tej decyzji, placówka osiągnęła pułap swoich możliwości. Zaczęło brakować butli z tlenem medycznym, leku Remdesivir, ale też podstawowych rzeczy, takich jak ubrania ochronne czy środki dezynfekcyjne. Wtedy władze lecznicy zaapelowały o pomoc dla szpitala w Słubicach.
Z apelem o pomoc do sąsiadów zza Odry zwróciła się także marszałek Elżbieta Anna Polak. O współpracę zaapelowały także niemieckie stowarzyszenia. – Dobre sąsiedztwo i przyjaźń zobowiązują, aby w sytuacji kryzysowej nadrzędną wartością jest ratowanie życia ludzkiego – czytamy w apelu.
Wojewoda jest przeciwny sąsiedzkiej pomocy od Niemców
Wojewoda Lubuski Władysław Dajczak nie uważa, by pomoc sąsiada była potrzebna a wręcz uważa to działanie za niezrozumiałe i noszące znamiona politycznej zagrywki. Według Dajczaka, problemu by nie było gdyby polscy lekarze pracujący za granicą zdecydowali się na powrót do kraju.