↓ Kontynuuj czytanie po reklamie ↓

Jak szybko zebrać pieniądze na wymarzone M? Najlepiej zminimalizować, a nawet wykluczyć wszelkie wydatki i odkładać każdy grosz. To jednak ułuda, która niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. Łatwiej jest zgromadzić wymagany wkład własny i wspomóc się kredytem hipotecznym. Okazuje się jednak, że w niektórych miastach można to zrobić szybciej niż w innych. Z wyliczeń ekspertów portali RynekPierwotny.pl i GetHome.pl wynika, że ewidentnymi liderami pod tym względem są stolice województwa lubuskiego.

W Zielonej Górze szybko zaoszczędzimy na wkład własny! 
Zdjęcie ilustracyjne – fot. Pixabay

50 metrów szczęścia

W III kw. bieżącego roku sprzedawane przez deweloperów mieszkania miały średnią powierzchnię wynoszącą ok. 50 m kw. Taki metraż to dla wielu osób „złoty środek”. Lokum dobre na start, ale równocześnie na tyle duże, że może pełnić swoją funkcję, gdy powiększy się rodzina. Eksperci postanowili sprawdzić, jak długo pracuje się na takie M (na całą potrzebną sumę, a także na 10% wkład własny) w 18 miastach wojewódzkich. Wyniki mogą zaskoczyć.

↓ Kontynuuj czytanie po reklamie ↓

Tanie mieszkanie? Kierunek Zielona Góra!

Ceny mieszkań zależą od wielu składowych. Nie bez znaczenia jest aktualna podaż lokali, popularność danego miasta czy lokalny rynek pracy. – Tak to już jest, że im łatwiej o pracę i przyzwoite zarobki, tym większy jest popyt na mieszkania, a w konsekwencji wyższa jest ich średnia cena – mówi Marek Wielgo, ekspert portali RynekPierwotny.pl i GetHome.pl.

We wrześniu 2023 roku średnie wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w Zielonej Górze wynosiło 7,1 tys. zł. To dużo czy mało? Dla porównania należy wspomnieć, że na tego rzędu wynagrodzenia nie mogli liczyć mieszkańcy Gorzowa Wielkopolskiego, Białegostoku, Olsztyna, Lublina, Opola czy Rzeszowa. Zatem wynagrodzenia nie należą tutaj do najniższych. W przeciwieństwie do cen mieszkań.

Na koniec III kw. 2023 roku 50-metrowe M w Zielonej Górze kosztowało średnio 365 tys. zł. W Gorzowie Wielkopolskim należało zapłacić ciut mniej – 331 tys. zł. To najmniej ze wszystkich miastach wojewódzkich. Dla porównania mieszkanie o takim samym metrażu w Warszawie kosztuje ponad dwa razy więcej – przeciętnie 803 tys. zł.

Grosz do grosza… Czyli ile pensji trzeba przeznaczyć na zakup M?

W Zielonej Górze 50-metrowe M stanowi równowartość 52 przeciętnych miesięcznych pensji brutto. W przypadku umowy o pracę przeciętna pensja netto w tym mieście wynosi nieco ponad 5,1 tys. zł. Zatem, aby kupić wymarzone M, trzeba byłoby odkładać taką kwotę netto przez 71 miesięcy, czyli około 6 lat. To dużo czy mało?

Dla porównania – na takie samo lokum w Warszawie trzeba przeznaczyć aż 127 pensji netto, a to oznacza co najmniej 11 lat oszczędzania. Przy założeniu oczywiście, że jesteśmy w stanie odłożyć całą wpływającą na konto pensję. Jest to praktycznie niemożliwe. Co więcej, nikt nie da gwarancji, iż w okresie oszczędzania relacja cen mieszkań do zarobków się nie pogorszy. Innymi słowy, chodzi o to, czy ceny mieszkań nie będą rosły szybciej od pensji. Dlatego też dla wielu osób lepszym rozwiązaniem może być kredyt hipoteczny .

W Zielonej Górze najszybciej zaoszczędzimy na wkład własny

Eksperci obliczyli, jak długo należałoby oszczędzać na 10% wkład własny potrzebny do kredytu na zakup nowego mieszkania o powierzchni 50 m kw.

Okazuje się, że najszybciej potrzebną kwotę można zebrać właśnie w Zielonej Górze, a także w Gorzowie Wielkopolskim. Wystarczy 19 miesięcy. Dobrze wypada również Opole – 21 miesięcy. Na przeciwległej szali znajduje się Warszawa i Olsztyn. W tych miastach oszczędzanie na 10% wkład własny zajmie najwięcej czasu – po 32 miesiące. Oszczędzać muszą jednak dwie osoby i to po 20% dochodów netto. Takie założenie zostało przyjęte dla wszystkich analizowanych miast.

A czy można kupić mieszkanie bez wkładu własnego?

Możliwość zakupu mieszkania bez wkładu własnego (z dodatkową gwarancją BGK) obecnie zapewnia program Bezpieczny Kredyt 2%. Warto jednak pamiętać, że w 2024 r. może być on nieaktywny (ze względu na wyczerpanie przyszłorocznej puli funduszy). Poza tym nie wszyscy spełnią wymogi programu BK2% – mówi Andrzej Prajsnar, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.

- REKLAMA -