W ciągu ostatnich trzech miesięcy w województwie lubuskim nie rozpoczął się proces zwolnień grupowych w żadnej firmie. To już kolejny kwartał, gdy przedsiębiorcy z naszego regionu nie są zmuszeni do uruchamiania procesów optymalizacyjnych. To dobra prognoza, bo „mapa zwolnień grupowych” pokazuje, że coraz więcej firm np. w województwie Kujawsko-Pomorskim, Mazowieckim czy Wielkopolskim jest zmuszona do optymalizacji.

Lubuskie bez zwolnień grupowych. Jako jedyny region w Polsce
Zdjęcie ilustracyjne – fot. Gerd Altmann/Pixabay

Ostatnie badania dotyczące stanu zwolnień grupowych w Polsce zostały opublikowane pod koniec sierpnia. Wynika z nich, że województwo lubuskie jest jednym z nielicznych regionów, gdzie na przestrzeni ostatniego kwartału nie rozpoczęto zwolnień grupowych. To pokazuje, że sytuacja naszych przedsiębiorców jest stabilna, a na jesień przedsiębiorcy spodziewają się wzrostu rekrutacji w sektorze TSL, IT oraz w halach magazynowych.

↓ Kontynuuj czytanie po reklamie ↓

To bardzo pozytywne dane. Województwo lubuskie silnie stoi przemysłem, logistyką magazynową oraz firmami z sektora IT. Przyznam, że rok rozpoczynaliśmy ze sporym lękiem czy te firmy też nie będą zmuszone do przyglądania się stanowi zatrudnienia. Na ten moment możemy powiedzieć, że region przechodzi przez czas kryzysu dość suchą stopą – mówi ekspertka rynku pracy IDEA HR Group Dorota Siedziniewska – Brzeźniak.

Nasza sytuacja jest o tyle korzystna, że nasz przemysł i gospodarka magazynowa opiera się na strefach ekonomicznych, gdzie ewentualny przepływ pracowników jest dość naturalny. Nie posiadamy też tutaj polskich oddziałów firm będących światowymi gigantami, a to oni w tym momencie najczęściej podejmują decyzje o zwolnieniach. Widzimy, że są branże, gdzie rekrutacji jest mniej, ale to sytuacja chwilowa. Zwolnienia grupowe niepokoją bardziej – przyznaje Dorota Siedziniewska – Brzeźniak.

Biała plama na mapie Polski?

Mniej rekrutacji, ale także mniej zwolnień i rotacji kadrowych W ostatnim czasie opinie publiczną obiegły smutne informacje o planach zwolnień w firmie Beko, które obejmą nawet 1800 etatów czy w grupach handlowych takich jak: E.Leclerc, Eurocash czy Ikea Industry.

Na pewno lepiej z popytem na pracę radzą sobie województwa przygraniczne, takie jak lubuskie i zachodniopomorskie. Wynika to z faktu, że relatywnie późno zaczęły się u nas wielkie inwestycje i dzisiaj wielkim korporacjom najmniej opłaca się rezygnować z naszych oddziałów. Nie bez znaczenia jest także bliskość granicy niemieckiej oraz możliwość rozwijania nowych branż, które np. na Śląsku czy w Wielkopolsce mają znaczną konkurencję – dodaje Dorota Siedziniewska – Brzeźniak, ekspertka rynku pracy.

Eksperci rynku pracy przyznają, że mimo zwolnień grupowych w wielu regionach sytuacja na rynku pracy wydaje się być stabilna. Bezrobocie w wielu regionach jest rekordowo niskie, a zapotrzebowanie na pracowników konkretnych branż wysokie. Nadal dominuje rekrutacja w przemyśle, handlu i logistyce. Mniej rekrutuje budownictwo i sektor IT.

- REKLAMA -

Komentarze