Tragiczna zagadka wokół zaginięcia 26-letniej Darii J. z pochodzącej spod Zgorzelca pozostaje nierozwiązana. Kobieta zginęła w tajemniczych okolicznościach, a wkrótce potem odnaleziono zwłoki kobiety w lesie między Jasieniem a Mirkowicami, koło Lubska gdzie od jakiegoś czasu mieszkała. Zdarzenie to wciąż pozostawia więcej pytań niż odpowiedzi – o sprawie pisze Super Express.
Sprawa zaginięcia Darii J. ujrzała światło dzienne się ponad miesiąc temu, kiedy 26-latka miała przyjechać do swojej rodziny w Gronowie pod Zgorzelcem. Mimo że była umówiona, nie pojawiła się na miejscu. To wzbudziło obawy bo nie można jej było skontaktować, a telefon Darii był nieaktywny.
28 sierpnia policja otrzymała informację o znalezieniu zwłok kobiety w lesie między Jasieniem a Mirkowicami. Niestety, tożsamość zmarłej nie była wówczas znana. Pomimo prób identyfikacji oraz publikacji charakterystycznych tatuaży, które posiadała denatka, tożsamość kobiety pozostawała tajemnicą.
Czy wciąż poszukiwana przez rodzinę, Daria J. nie żyje?
Według doniesień Super Expressu obie sprawy są ze sobą powiązane. Internauci rozpoznali ją po jej tatuażach, choć oficjalne czynności identyfikacyjne trwają, a żarska prokuratura prowadzi śledztwo. Badane są różne wersje a śledczy oczekują na wyniki ekspertyzy.
Prócz tych tajemniczych wydarzeń, wiadomo jedynie, że w ciągu ostatnich trzech lat Daria była ofiarą nękania w internecie. Ktoś założył fałszywe konto na Facebooku, podszywając się pod nią i publikując kontrowersyjne treści. Kobieta nagłaśniała też nękanie przez byłego partnera. Śledztwo wciąż trwa, a liczne pytania pozostają bez odpowiedzi.