Saperzy z Czarnej Dywizji, którzy odpowiadają za 14 powiatów południowo-zachodniej Polski, jak dotychczas przyjęli w tym roku blisko 400 zgłoszeń o niewybuchach i przedmiotach niebezpiecznych. Podczas tych interwencji, zneutralizowano blisko 60 tys. różnego rodzaju bomb, pocisków, granatów, min i innych przedmiotów mogących stwarzać zagrożenie.

Na pierwszej linii frontu. Saperzy z Czarnej Dywizji interweniowali w tym roku prawie 400 razy
fot. materiały prasowe, 11 Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej

W gotowości przez cały rok

Podstawowym obowiązkiem każdego żołnierza jest natychmiastowa gotowość do działania w przypadku wybuchu wojny lub zagrożenia bezpieczeństwa państwa. Ale wśród żołnierzy są także i tacy, którzy nawet w czasie pokoju ciągle są „na pierwszej linii frontu” – a są nimi żołnierze z patroli saperskich.

↓ Kontynuuj czytanie po reklamie ↓

Głównym zadaniem saperów oraz poddziałów inżynieryjnych jest stworzenie dogodnych warunków do działania w terenie przez poddziały ogólnowojskowe. Za tym zdaniem kryje się przygotowywanie pól minowych oraz ich rozminowywanie, budowa i naprawa dróg oraz przeprawa mostowych. To także budowanie zapór inżynieryjnych oraz rozpoznanie terenu pod względem inżynieryjnym oraz wiele innych zadań na lądzie i wodzie.

Saperzy z Czarnej Dywizji otrzymali od początku roku 387 zgłoszeń
Saperzy z Czarnej Dywizji, przyjęli w tym roku blisko 400 zgłoszeń o niewybuchach i przedmiotach niebezpiecznych – infografika: 11 Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej

Saperzy z Czarnej Dywizji

Większość cywili kojarzy jednak najbardziej saperów z patrolami rozminowania, których zadaniem jest usuwanie niewybuchów i niewypałów – pozostałości po II Wojnie Światowej. W jednostkach 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej (11LDKPanc) są dwa patrole saperskie. Pierwszy przy 23 pułku artylerii z Bolesławca – 23 Patrol Saperski a drugi w Krośnie Odrzańskim – 21 Patrol Saperski.

Ten kolejny rok dla saperów z patroli rozminowania obfitował w wiele skomplikowanych akcji. Ale do najtrudniejszych można zaliczyć przygotowania i neutralizację poradzieckiej bomby lotniczej z czasów II wojny światowej FAB-100, którą musiano rozbroić w centrum Lubania. Tę kilkugodzinną operację poprzedziły dwa tygodnie przygotowań i zaangażowanie wielu ludzi. A drugą niezwykle niebezpieczną, długą i wymagającą zaangażowania nurków operacją, było usunięcie ponad 1700 sztuk wielorakiego rodzaju amunicji artyleryjskiej z jeziora koło Torzymia. – mówił ppłk Sławomir Osmelak.

- REKLAMA -