↓ Kontynuuj czytanie po reklamie ↓

Co czwarty polski pracodawca zamierza w ciągu najbliższych 12 miesięcy odbudować liczbę pracowników i wrócić do stanu zatrudnienia sprzed pandemii – potwierdziły firmy w badaniu przeprowadzonym przez ManpowerGroup. Jednocześnie 3% szacuje, że zajmie im to dłużej niż rok, a 17% nie wie, kiedy uda im się osiągnąć ten cel. Na tle prognoz firm z 26 rynków regionu EMEA to polscy pracodawcy są najbardziej pesymistyczni.

wrócić do stanu zatrudnienia
fot. Materiały prasowe, ManpowerGroup

Obecna sytuacja na rynku związana z rozwojem koronawirusa jest dynamiczna, a ponad połowa polskich pracodawców szacuje, że nigdy nie wróci do liczby pracowników zatrudnionych przed pojawieniem się Covid-19.

↓ Kontynuuj czytanie po reklamie ↓

Fakt, że 55% firm nie planuje powrotu do stanu zatrudnienia sprzed Covidu może wynikać z wielu czynników. Przedsiębiorstwa nie wiedzą, czy w przyszłości uda im się osiągnąć podobny poziom produkcji lub skalę prowadzonego biznesu. Może być to również związane z szukaniem innych rozwiązań jak wprowadzenie automatyzacji czy dywersyfikacji portfela usług, na którym działają – mówi Tomasz Walenczak, dyrektor Manpower. – Firmy szukają również sposobów, które pozwolą im na wygenerowanie oszczędności bez konieczności redukowania zespołów. Wiedzą, że kiedy zapotrzebowanie na ich produkty lub usługi wróci do wcześniejszego poziomu będą musiały szybko odpowiedzieć na potrzeby klientów. Tak samo elastycznie, jak reagowały na pierwsze wyzwania, które pojawiły się w momencie wystąpienia pandemii w Polsce, także na poziomie zarządzania zespołami i procesami. Pewien odsetek organizacji, które nie przewidują powrotu do wcześniejszego stanu zatrudnienia może planować przeniesienie części zasobów kadrowych lub procesów do zewnętrznych dostawców, aby móc w większym stopniu korzystać z elastycznych form zatrudnienia, które szczególnie w świetle ostatnich miesięcy zyskały. Podobnie zmienia się podejście pracodawców w zakresie strategii zarządzania talentami, w tym reskillingu i upskillingu pracowników, by budować wewnątrz organizacji zespoły o potrzebnych w danym momencie kompetencjach. Z pandemią lepiej poradziły sobie te firmy, które potrafiły dynamicznie odpowiedzieć na zmiany i przystosować się do nowej rzeczywistości. Z pewnością na tak wysoki odsetek negatywnych wskazań miał też wpływ czas przeprowadzenia badania, czyli połowa kwietnia, który był okresem funkcjonowania wielu ograniczeń w prowadzeniu działalności – uzupełnia ekspert Manpower.

wrócić do stanu zatrudnienia
fot. Materiały prasowe, ManpowerGroup

Według Tomasza Walenczaka, rynek pracy w najbliższym roku będzie cechował się dużą dynamiką. Dla osób planujących zmianę zawodową będzie to trudny moment, ponieważ ofert pracy jest mniej. – Wzrosły oczekiwania pracodawców, którzy mają świadomość, że z powodu obecnej sytuacji jest więcej dostępnych kandydatów dlatego mogą sobie pozwolić na pogłębioną selekcję oraz dłuższy czas poszukiwania idealnego pracownika. Z drugiej strony pracownicy zachowują się w sposób bardziej wyważony i są mniej otwarci na zmianę zawodową, co jednak powoli ulega zmianie. Im bardziej Polacy stają się otwarci i częściej przemieszczają się także w ramach wypoczynku, tym częściej myślą o zmianie kariery, ale nadal to nie jest jeszcze ta otwartość, którą obserwowaliśmy pół roku temu. Najbliższy rok będzie czasem umacniania się takich dziedzin jak marketing internetowy, e-commerce, usługi kurierskie i wsparcie dla tych obszarów. Kandydaci o kompetencjach technicznych, inżynieryjnych, związanych z automatyzacją procesów mogą liczyć na atrakcyjne możliwości znalezienia nowej pracy. Wiele firm będzie poszukiwać takich specjalistów, ponieważ organizacje próbują pójść w kierunku zautomatyzowania prac, by w przypadku kolejnego kryzysu wywołanego pandemią być bardziej niezależnym – uzupełnia ekspert.

Polacy najmniej optymistyczni wśród rynków europejskich

O plany powrotu do stanu zatrudnienia sprzed pandemii zapytano pracodawców z 26 rynków regionu EMEA (Europa, Bliski Wschód i Afryka). Najbardziej optymistyczni są przedsiębiorcy z Izraela, gdzie aż 86% szacuje, że w ciągu roku uda im się powrócić do liczby pracowników sprzed rozwoju koronawirusa. Pozytywne plany mają także pracodawcy w Belgii (72%), Grecji (79%), Rumunii (63%), Finlandii (64%) i Chorwacji (64%). Najwięcej firm, które szacują, że już nigdy nie odbudują swoich zespołów jest w Polsce (55%), Turcji (37%) oraz na Węgrzech (30%). Z kolei największa niepewność panuje wśród przedstawicieli Norwegii (58%), Hiszpanii (52%), Słowacji (29%), Holandii (27%), Niemiec (25%) oraz Szwecji (25%).

Podczas gdy na jednych rynkach sytuacja się polepsza, na innych rozwój koronawirusa przyspiesza. To wszystko sprawia, że trudno uznać obecną sytuację za opanowaną. Odnosząc się do kondycji polskiego rynku, należy wspomnieć o dodatkowym czynniku, czyli fakcie, że nasza gospodarka w dużej mierze uzależniona jest od rynków zewnętrznych. Znaczna liczba inwestycji w Polsce powstała, by produkować nie na lokalny rynek, a na rynki zewnętrzne. Flagowym przykładem jest branża motoryzacyjna i wyzwania związane ze spadkiem popytu na auta, z jakimi obecnie mierzy się ten sektor. Nie chodzi jedynie o producentów samochodów dostępnych w naszym kraju, ale też poddostawców, producentów komponentów dla branży motoryzacyjnej. Jeśli przedstawiciele tego sektora mają trudności w realizacji swojego biznesu, to automatycznie wszyscy poddostawcy również – tłumaczy Tomasz Walenczak.

Firmy szukają rozwiązań, wyciągają wnioski, aby skutecznie zaplanować powrót do nowej rzeczywistości. Organizacje zmieniają swoje strategie, aby być jak najlepiej przygotowanym na inne ryzyka rynkowe, które mogą nastąpić po koronawirusie lub w ogóle funkcjonować w pandemii, ponieważ nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy wirus nie wróci jesienią, a jeśli tak, to w jakim nasileniu i jakie wywrze piętno na polski rynek – podsumowuje ekspert.

* Badanie zostało zrealizowane w dniach 17-30 kwietnia 2020 roku wśród pracodawców z 43 krajów i terytoriów. W Polsce w badaniu wzięło udział 432 firmy.

- REKLAMA -