Złotoryjscy policjanci zatrzymali dwóch nietrzeźwych kierowców, którzy, spowodowali niebezpieczne wypadki. Oba zdarzenia zakończyły się dachowaniem – jeden z kierowców dachował w rowie, drugi z kolei w przydomowym ogrodzie. O losie nieodpowiedzialnych kierowców zdecyduje sąd.
Do pierwszego dachowania doszło w miejscowości Proboszczów, na terenie gminy Pielgrzymka, w godzinach popołudniowych. Mieszkaniec powiatu karkonoskiego, prowadzący samochód, na łuku drogi stracił panowanie nad pojazdem. W efekcie auto zjechało na pobliską posesję, niszcząc ogrodowe rośliny. Na miejsce przybyli funkcjonariusze drogówki, którzy ustalili, że 35-letni kierowca miał we krwi ponad 1,7 promila alkoholu. Oprócz zarzutów za spowodowanie kolizji, odpowie również za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości. Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy i zabezpieczyli pojazd, a dalsze losy mężczyzny rozstrzygnie sąd.
Kolejny incydent miał miejsce w nocy, w miejscowości Wojcieszów. Przejeżdżająca przez tę miejscowość para zauważyła leżący w rowie samochód oraz idącego poboczem mężczyznę. Policjanci ustalili, że 37-letni kierowca Opla na prostym odcinku drogi stracił panowanie nad pojazdem, co doprowadziło do dachowania auta w rowie. Mimo groźnie wyglądającego wypadku, kierowca wyszedł z tego bez obrażeń, jednak badanie alkomatem wykazało u niego prawie 2,5 promila alkoholu we krwi. Dodatkowo okazało się, że mężczyzna miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów, który został orzeczony kilka lat temu również za prowadzenie pod wpływem alkoholu.
W obu przypadkach samochody nie należały do kierowców, dlatego nie zostaną skonfiskowane, ale sąd najprawdopodobniej nakaże przepadek równowartości pojazdów. Obydwaj mężczyźni mogą spodziewać się surowych konsekwencji, w tym kary pozbawienia wolności i dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów.