Zamiast przebywać na kwarantannie w domu, pił alkohol i podróżował pociągiem. Awanturującego się mężczyznę zatrzymano w pociągu relacji Poznań – Słubice. Okazało się, że powinien być on na kwarantannie w Zgierzu. Został przekazany służbom medycznym. Za swojego lekkomyślnego zachowanie poniesie poważne konsekwencje.

być na kwarantannie
fot. Pixabay

Aby skutecznie walczyć z rozprzestrzenianiem się koronawirusa wprowadzono szereg zasad, które mają na celu ograniczenie kontaktu osób, które mogą być potencjalnie zakażone. Jedną z nich jest obowiązkowe poddanie się 14-dniowej kwarantannie po powrocie zza granicy. Osoby poddane kwarantannie sprawdza w całym kraju Policja wspierana aplikacją mobilną. Przypadki złamania kwarantanny zdarzały się już wcześniej ale ostatni zaskoczył nawet policjantów.

↓ Kontynuuj czytanie po reklamie ↓

34-letni mieszkaniec Zgierza, który przekroczył granicę z Polską miał poddać się 14-dniowej kwarantannie w miejscu zamieszkania w Zgierzu. Zamiast tego, postanowił jednak podróżować i pić alkohol. Dzień po przekroczeniu przez niego granicy, Straż Ochrony Kolei wezwała Policję do nietrzeźwego mężczyzny, który awanturuje się w pociągu relacji Poznań – Słubice. Nie posiadał on przy sobie dokumentów ani biletu i wraz z funkcjonariuszami SOK wysiadł na Dworcu Kolejowym w Zbąszynku.

Szybko ustalono dane mężczyzny oraz fakt, że powinien być na kwarantannie w Zgierzu, a nie w drodze z Poznania w kierunku polsko-niemieckiej granicy. 34-latek został przewieziony na oddział zakaźny szpitala w Zielonej Górze. Sprawa jednak na tym się nie zakończy bo za swoje lekkomyślne zachowanie Policja oraz służby sanitarne wyciągną wobec mężczyzny konsekwencje. Za złamanie warunków kwarantanny grozi nawet 30 tys. zł kary.

- REKLAMA -