Pandemia została ogłoszona przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) dokładnie rok temu, 11 marca 2020 roku. – To taki moment w historii, który zdarza się raz na sto lat. Ten rok wywrócił nasze życie do góry nogami – mówi marszałek Elżbieta Anna Polak.
– Czuję się jak na wojnie i to na kilku frontach. Walczymy z pandemią, dostosowujemy się do zupełnie nowych warunków życia codziennego i w tym dramatycznym, nadzwyczajnym czasie, w maseczkach, rękawiczkach, w dystansie i reżimie sanitarnym, każdego dnia obcując z chorobą i śmiercią radzimy sobie dobrze – mówi marszałek Elżbieta Anna Polak.
Szpitale na pierwszej linii frontu
Od roku z wielkim wyzwaniem mierzą się szpitale postawione w sytuacji ekstremalnej. W Lubuskiem z pandemią walczą dwa największe regionalne szpitale: Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze oraz Wielospecjalistyczny Szpital Wojewódzki w Gorzowie Wlkp.
Szpital w Zielonej Górze, to jedyna w regionie lecznica z oddziałem zakaźnym, gdzie leczono pierwszego polskiego pacjenta „zero”. W pierwszym okresie chorzy leczeni byli głównie w oddziale zakaźnym oraz w oddziałach specjalistycznych szpitala. 7 grudnia w Centrum Zdrowia Matki i Dziecka uruchomiony został szpital tymczasowy – jeden z najlepszych w Polsce. Inicjatorką umiejscowienia właśnie tam dodatkowej lecznicy dla chorych na koronawirusa była marszałek Elżbieta Anna Polak. – Chcieliśmy leczyć pacjentów w warunkach szpitalnych, z wykorzystaniem nowoczesnego sprzętu, a nie w halach sportowych – wyjaśnia E. Polak. Od początku pandemii szpital w Zielonej Górze przyjął 2134 pacjentów zakażonych COVID-19.
Z koronawirusem walczy także szpital w Gorzowie Wlkp. To tam rok temu, decyzją wojewody lubuskiego w budynkach oddziału psychiatrii w trzy dni utworzony został szpital jednoimienny. Jego przygotowanie wiązało się z ewakuacją blisko 100 pacjentów psychiatrycznych do innych szpitali specjalistycznych, a także przygotowaniem pomieszczeń szpitalnych do leczenia chorób zakaźnych. Udało się dzięki wielkiemu zaangażowaniu personelu szpitala, kadry zarządzającej oraz samorządu województwa, który przekazał środki na dostosowanie pomieszczeń. Po kilku miesiącach szpital, który jeszcze kilka lat temu borykał się z wielkimi problemami finansowymi, został lubuskim szpitalem koordynującym z blisko 250 łóżkami dla chorych na COVID-19.
W stan gotowości postawiono także szpital kardiologiczno-pulmonologiczny w Torzymiu, gdzie powstało 100 łóżek dla zakażonych koronawirusem. Szpitale uruchomiły także izolatoria – czyli miejsca pobytu chorych na COVID-19, którzy nie wymagają leczenia szpitalnego, ale ze względów bezpieczeństwa nie mogli przebywać w swoich domach.
Testy, testy, testy…
Niezwykle ważne w walce z pandemią było i jest testowanie. W związku z tym szpitale uruchomiły specjalne punkty poboru wymazów. Dzięki wsparciu samorządu województwa udało się doposażyć laboratoria, które mogą badać próbki – początkowo ich badanie odbywało się jedynie w gorzowskim sanepidzie oraz w laboratoriach w Poznaniu, Krakowie i Warszawie, co wydłużało czas oczekiwania na wynik. Samorząd zakupił także testy dla szpitali w Zielonej Górze i Gorzowie.
Samorząd wspiera walkę z pandemią
Zdrowie i jakość życia to priorytet samorządu województwa, który od lat mocno inwestuje w ochronę zdrowia. Te inwestycje pomogły także w walce z pandemią. – Kilka lat wcześniej zmodernizowaliśmy oddział zakaźny, który teraz pracuje w standardach europejskich oraz inne oddziały szpitalne w Zielonej Górze i Gorzowie, zakupiliśmy sprzęt wysokospecjalistyczny i rozpoczęliśmy budowę Centrum Zdrowia Matki i Dziecka, gdzie teraz funkcjonuje najlepszy w Polsce szpital tymczasowy – wyjaśnia marszałek Elżbieta Anna Polak.
Samorząd o początku włączył się do walki z pandemią. – Od początku jesteśmy bardzo zmobilizowani. Byliśmy pierwszym regionem w Polsce, który zakupił środki ochrony osobistej w tak dużej ilości i sprowadził je z Chin. To była wielka operacja logistyczna, w którą zaangażowała się firma LUG oraz wojsko polskie. Dzięki temu, personel w naszych lecznicach był bezpieczny – mówi marszałek. Samorząd zakupił także urządzenia ratujące życie. – Już w lutym przekierowaliśmy z naszego budżetu specjalne środki w ramach rezerwy. Przekierowaliśmy też środki z Unii Europejskiej. Dzisiaj to już 239 mln zł – mówi marszałek Polak.
Bony zamiast wakacji
Ta kwota obejmuje wsparcie nie tylko jednostek ochrony zdrowia. Samorząd wspierał także seniorów, domy pomocy społecznej oraz inne placówki pomocowe. Strumień wsparcia popłynął także do przedsiębiorców, którzy mocno ucierpieli z powodu wprowadzanych kolejnych lockdownów. Na utrzymanie zatrudnienia samorząd przeznaczył 22,8 mln zł, a na Lubuskie bony wsparcia 44,5 mln zł. Temat wsparcia dla przedsiębiorców zdominował okres wakacyjny. Zainteresowanie było ogromne, pojawiły się kontrowersje i wielkie emocje wokół przeprowadzenia naboru. Jednak w wyniku rozmów i negocjacji z Komisją Europejską udało się zwiększyć środki na dotacje, a tym samym pomóc większej liczbie przedsiębiorców.
Życie w sieci
Pandemia zmieniła też nasze codzienne życie. Byliśmy zmuszeni przenieść się do sieci. Uczniowie zdalnie się uczą, a dorośli zdalnie pracują. Bez przerwy pracuje także urząd marszałkowski. – Codziennie pracujemy dla poprawy życia Lubuszan. Członkowie zarządu są na swoich stanowiskach pracy, choć obrady zarządu odbywają się w systemie zdalnym. Przenieśliśmy się do sieci. Systemy informatyczne, które wcześnie zainstalowaliśmy, teraz stały się naszym głównym narzędziem kontaktów. Pracownicy pracują w systemie rotacyjnym – mówi marszałek Elżbieta Anna Polak. W ciągu roku, urząd marszałkowski zorganizował 2900 spotkań i konferencji online! W sieci spędziliśmy łącznie 920 godz. (czyli 7 tygodni).
Pospolite serc ruszenie
Pierwsza fala epidemii, która u nas wprawdzie rozwijała się najwolniej w kraju, była także świadkiem niezwykłego ruchu oddolnej pomocy, współpracy, solidarności ludzkiej. Przedsiębiorcy i osoby prywatne dzwoniły do urzędu, do członków zarządu z ofertami pomocy – szpitalom, chorym, pielęgniarkom, starszym ludziom. Tak powstał Lubuski Bank Informacji Pomocowej – wirtualno-realny twór, który pomagał połączyć darczyńców z potrzebującymi. W ten sposób do szpitali trafiły setki kilogramów jabłek, pielęgniarki mogły za darmo taksówkami dojeżdżać i wracać z dyżurów, znalazły się bele materiału na pościel dla SOR-u, znalazły się krawcowe, które tę pościel uszyły, konta szpitali zasiliły ogromne darowizny – od osób prywatnych, ale też od celebrytów (m.in. od piłkarza Roberta Lewandowskiego).